Cześć!
Dzisiaj notka miała być na temat nieco inny, ale z przyczyn losowych przeniosę ją na poniedziałek a dzisiaj? Dzisiaj napiszę krótką recenzję, w sumie pierwszą w moim życiu recenzję filmu pisaną dla publiki.
Pewnie myślicie, że mowa będzie o filmie polskiej produkcji, ale nie. Znalazłam ten film przypadkiem, podczas szukania Bejbi Blues.
Baby Blues (2008)
Opis ze strony filmu
Zdarzenia mają miejsce na odosobnionej farmie. Dziesięcioletni chłopiec
jest zmuszony bronić swojego młodszego rodzeństwa przed matką, która
traci rozum w wyniku szoku poporodowego. Historia zainspirowana jest
prawdziwymi wydarzeniami.
Moja recenzja
Wybrałam ten film, ponieważ bardzo lubię thrillery, a tym bardziej te, które zagłębiają się w pewien sposób w ludzką psychikę, które ukazują jej słabości, niedoskonałość. Czytając opis filmu, który jest dość krótki i treściwy stwierdziłam, że to może być coś co wpasuje się w mój gust, ale o tym że jest inaczej dowiedziałam się już po kilku minutach filmu.
Pierwsze sceny ciekawe, krótkie ujęcia i do tego muzyka przyprawiająca o delikatny dreszcz sprawiała, że film miał klimat, do czasu...
Najbardziej w całej produkcji przeszkadzało mi właśnie brak tego czego w tym filmie szukałam, brak ukazania psychiki i jej schorzeń od wewnątrz, brak zagłębienia się w powody postępowania matki, przez co dla mnie ten film nie był tak emocjonujący jak bym tego oczekiwała.
Przeżywałam go tylko z powodu swojej wrażliwości, którą na szczęście mam sporą.
Jak dla mnie film był szokujący, ale tylko z powodu tego co ukazywał a nie jak i w sumie mogłabym go określić jednym zdaniem matka ni stąd, ni z owąd z szaleństwem w oczach biega po farmie z tasakiem w dłoni by wymordować niewinne dzieci.
Zero emocji, za szybki rozwój akcji. Dla mnie film bardzo nieudany.
Moja ocena
2*/5
*za muzykę i kilka pierwszych scen.
Jak Wam się podoba moja pierwsza recenzja? Byłabym wdzięczna za każdą krytykę, byle konstruktywną. Oglądałyście ten film? Jeśli tak to jakie macie o nim zdanie?
Pozdrawiam i zapraszam ponownie, najbliższa notka już w poniedziałek.
muszę obejrzeć :)
OdpowiedzUsuńobserwuje i liczę na rewanz
http://linka-kattalinka.blogspot.com/
Zbyt subiektywnie.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że na tym polega recenzja? Oceniam coś z mojego punktu widzenia. ;)
Usuńja nie oglądałam, ale nie wydaje się szczególnie interesujący :d
OdpowiedzUsuńBo hm, nie jest ;D
UsuńImp, nie do końca subiektywna ocena, obiektywnym okiem. Nie napisałaś o montażu, o zdjęciach, o muzyce, o nawiązaniach, o historii - napisałaś swoje odczucia po filmie. To jest zbyt subiektywna ocena ;)
OdpowiedzUsuńAle co ja tam wiem ;)
Bo w sumie to dla mnie w filmie jest najważniejsze, to jak się po nim czuję, więc pisałam to tak po swojemu.
UsuńDla przykładu - nie lubię Titanica, źle się go ogląda, a jednak jest swoistym arcydziełem, klasą samą w sobie. Nasze odczucia to jedno, ale obiektywna ocena filmu to drugie ;)
UsuńDobrze Karo, pewnie masz rację. Widocznie się nie nadaję do recenzji filmów :D
UsuńPoza tym, jak można nie lubić Titanica? ;o
A ja myślałam, że to recenzja naszego polskiego "Bejbi blues". Byłam na tym filmie w kinie i mam skrajne odczucia, byłam ciekawa Twojej opinii, a tu zaskoczenie;p
OdpowiedzUsuńChodzi mi o ten film: http://www.filmweb.pl/film/Bejbi+blues-2012-606190