Dzisiaj niedziela, czyli chwila na jakieś refleksje o życiu i przemijaniu, może nie dla każdego, ale na moim blogu od dzisiaj tak.
Postanowiłam poruszyć temat, który irytuje i.. smuci mnie od jakiegoś czasu. Na co dzień się z tego śmieję, bo chyba inaczej już się nie da, ale tak naprawdę nie ma w tym nic śmiesznego.
Co mam na myśli? Dokładnie na myśli mam to, że coraz częściej trafiam na blogi, których autorzy przyjmą wszystko, nieważne czy to kosmetyk czy kiełbasę, czy odświeżacz do powietrza. Przyjmą wszystko i napiszą o nim wszystko co chce producent, byle tylko to dostać.
Powiedzcie mi czy po to czytacie blogi? Bo ja myślałam, że po to żeby się czegoś dowiedzieć, dowiedzieć czegoś prawdziwego, czegoś co pomoże nam w wyborze jakiejś rzeczy. Zawsze myślałam, że w tym tkwi sedno blogowania, że o to w tym wszystkim chodzi. Jak widać człowiek uczy się przez całe życie, jak widać teraz nieważne co się pisze, ważne że miało się okazję "przetestować".
Ludzie czy Wy nie macie do siebie szacunku? Wiem, że człowiek jest w stanie zrobić dużo za pieniądze, bardzo dużo, ale żeby cieszyć się z ochłapów jakie rzucają Wam producenci żeby zrobić sobie reklamę? Wielu z Was powie wyluzuj, to tylko blog, przecież niech każdy robi co chce. Owszem niech robi co chce, ale takie osoby jedynie psują opinię o blogerach, powodują, że wiele z Nas, uczciwych blogerów, którzy piszą dla przyjemności spychanych jest do jednego worka naciągaczy, wyłudzaczy i oszustów. Nie powinno tak być.
Nie mówię by nie korzystać z współprac, przecież wszystko jest dla ludzi, ale na normalnych, uczciwych warunkach. Może to tylko opinia na blogu, ale to wszystko świadczy o Was, o Waszej uczciwości, szacunku do czytelnika, dlaczego jesteście gotowi sprzedać to za paczkę wegetariańskich kiełbasek?
Być może napisałam to zbyt ogólnikowo, oczywiście post nie jest kierowany do solidnych, uczciwych blogerów, którzy blogują dla przyjemności, dla których współpraca może być tylko miłym dodatkiem do całej reszty.
Co o tym myślicie? Macie podobne zdanie jak ja czy może całkowicie odmienne?
Pozdrawiam.
Ja nie mam nic przeciwko współpracom ale z głową. Sama dostaję niektóre produkty od firm ale to nie zmienia mojego podejścia do nich. Jak mi nie odpowiada to otwarcie o tym piszę. Nie będę oszukiwać swoich czytelniczek bo mam do nich zbyt duży szacunek.
OdpowiedzUsuńJa również nie mam nic przeciwko współpracom, napisałam to w notce. :) ważne jest by recenzja nawet otrzymanego przedmiotu była napisana rzeczowo, rzetelnie i prawdziwie.
UsuńOdbieram to podobnie jak Ty. Ale no cóż... to nie nam oceniać czyjeś sumienie. Jeśli ktoś rzeczywiście woli taki sposób blogowania to nie powinno nam być nic do tego. Co prawda wkrada się tu reklama i kłamstwo .. ale nie ma się co oszukiwać, to już jest wszędzie. Było, jest i będzie to tak jakby chcieć walczyć o pokój na świecie.. ^^
OdpowiedzUsuńW sumie to mi nic do tego, chodzi mi tylko o to co pisałam, że wszyscy później są wrzucani do jednego worka :)
UsuńMam 100%, kiedy zakładałam bloga nie myślałam o współpracy jako główny punkt mojego bloga, nie prowadzę go dla rzeczy które otrzymam, raczej traktuję to jako nagrodę za pracę w która wkładam. Nie kryjmy tego że trzeba jakiś czas poświecić żeby napisać post czy poszukać informacji. Uważam że każda opinia powinna być rzetelna co to znaczy? Jeśli produkt był do bani to piszę a tym a nie zachwalam że był cud miód i zdziałał u mnie cuda. Zakładając bloga po prostu chciałam się podzielić informacjami jakie nabywam w szkole kosmetycznej (akurat o takiej tematyce go prowadzę).
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za tego posta w imieniu wszystkich myślących podobnie tak ja my ;) Pozdrawiam ;*
Bo blog powinien po to być, by się czymś dzielić z innymi a nie po to żeby fanty zbierać.
UsuńNiestety, coraz częściej dzieje się tak, że powiedzenie "jestem blogerem" zaczyna znaczyć "jestem obciachem". Dzieje się tak w wyniku żebractwa, pazerności na tzw. dary losu, a przede wszystkim - nierzetelności. Bo to, że bloger opisuje produkt, który dostał od firmy, to jeszcze nic złego. Problem w tym, że ten opis udaje rzetelną niezależną opinię lub test, że bloger nie oznacza tego wpisu jako reklamowy.
OdpowiedzUsuńNiestety, zrobiło się to zbyt popularne... a zauważyłam, że im bardziej popularne tym mniej profesjonalne.
UsuńSzczerze mówiąc, ja bym z przyjemnością przetestowała kiełbasę :D
OdpowiedzUsuńTylko że ja u siebie mam koty, dwa ciuchy, telewizję, książki, żarcia jeszcze nie ale będę mieć ;) więc myślę, że tak by to nie podpadało, jak modowa blogerka i Danio ;p na przykład :D
Myślę, że teraz jest świetny moment, żeby to napisać - pamiętam Twoją recenzję tych pielęgnacyjnych rękawic, pisałaś, że je dostałaś. Założyłam, że od producenta. I recenzja była identyczna jak przy produktach kupionych przez Ciebie, bardzo mi to zaimponowało :*
Szacuneczek, Kochana :)
Tamte rękawiczki akurat dostałam w prezencie od innej blogerki, ale recenzowałam inne rzeczy, które dostawałam od producentów i każdy produkt był recenzowany w taki sam sposób jak ten, który kupiłam sobie sama :)
UsuńJest bardzo dostane określenie na ludzi którzy się sprzedają ;) i chyba nic więcej dodawać nie trzeba.
OdpowiedzUsuńMój blog jest bardzo ogólny i jest na nim mydło i powidoło...ale testowanie kiełbasy? Nie no padłam :)
gorzka, ale dziewczyny piszące o jedzeniu, jak najbardziej, niech kiełbasy testują! chętnie poczytam! nawet płyn do płukania niech szafiarka opisze, w końcu jej działka.
Usuńale jest spora grupa dziewczyn, które chyba by w ciążę zaszły, gdyby ktoś im zaproponował witaminy dla przyszłych mam i stanik do karmienia ;)
pozdrawiam serdecznie, Cholera Naczelna
Co prawda to prawda, w sumie Cholera dobrze mówi. Jak są blogi kulinarne to niech recenzują i kiełbasę, najgorsze są te blogi "do wszystkiego" ;/
UsuńMnie szczerze nic już nie zdziwi, ludzka głupota i pazerność. Jednak dla ludzi "zrobię wszystko za darmowe cokolwiek" nie mam szacunku, to samo tyczy się producentów, którzy rozdają kilka rzeczy za darmo byle by dobrą opinię dostać.... Porażka...
OdpowiedzUsuńW sumie w drugą stronę to też działa, nie wiem czy oni nie widzą, że dając TAKIM blogerkom produkty robią sobie antyreklamę?
UsuńNiestety, też sama zaczynam patrzeć ostatnio w taki sposób na wiele blogerek.
OdpowiedzUsuńKiedy rok temu wchodziłam w ten świat, było jakoś inaczej. Opinie na blogach były wiarygodne, prawdziwe. W tej chwili widać niestety całkiem sporą, i rosnącą grupę, która sprawia, że i warunki współprac ulegają znacznemu pogorszeniu. Jedni mają u siebie teksty, które wyglądają jak "kopiuj-wklej" od działu marketingu za kredkę do oczu, inni zachowują się jakby każde słowo z ich słów było perłą wartą grube tysiące, i to płatne z góry... Czasami zastanawiam się, po co takie osoby prowadzą blogi, skoro nie widać w nich radości pisania po normalnemu dla normalnych ludzi.
Osobiście miałam innego rodzaju załamkę. Po dwóch zlotach i aktywnych dwóch współpracach stwierdziłam, że mam dość pisania, bo kilka postów pod rząd było z zobowiązań, a moje zakupy leżały w szafce. Aż złapałam focha i stwierdziłam, że mam wykopane. Poczekają terminy, kosmetyki staną w normalnej kolejce do wypróbowania, a na propozycje współprac odpowiadam od razu "z grubej rury", że przyjmuję tylko te produkty, które sama wybiorę i napiszę o nich w dogodnym dla mnie czasie, i to o ile do napisania mnie zawoła wena a nie termin, więc proszę o propozycje wyłącznie tego, czego są 100% pewni, że będzie dla mnie odpowiednie.
I odzyskałam spokój, nagle okazało się, że firmy wcale tak pewne swoich produktów nie są, a ja przestałam podpadać paniom z marketingów ;)
Za to pamiętam, jak, daaaawno temu, odmówiłam "testowania" musztard, majonezów, korniszonów i innych pikli o.O Pan z firmy nie krył zdziwienia, niemal oburzenia wręcz, że jak to? Całe pudło a ja nie chcę! ;)
pozdrawiam cieplutko, Cholera Naczelna
Widzisz Cholera jaka jesteś okropna! Oni Ci dają tyle dobra a Ty odmawiasz... Wstydziłabyś się.
UsuńA tak poważnie to właśnie pokazuje za kogo producenci mają blogerów, za takie osoby, które wezmą wszystko co im dasz.. Smutne to.
Czyli blogerka, która ma mało współprac, a konkretnych (np. dostaje kosmetyki od dobrej firmy kosmetycznej) jest dobrą blogerką?
OdpowiedzUsuńDobrą blogerką jest blogerka, która pisze rzetelne opinie, która kocha to co robi i ma szacunek do siebie i swoich czytelników. :)
UsuńJa dostaję sporo ofert współpracy ale w efekcie końcowym do realizacji przyjmuję tylko niektóre z nich. Trzymam się trzech zasad - testowany/promowany produkt musi być zbieżny z tematyką bloga, czyli w kręgu zainteresowań rodziców. Po drugie muszę go znać i lubić. Nie polecę czegoś co sama omijam szerokim łukiem. Po trzecie nie robię reklamy za przysłowiowy pęczek pietruszki. Ktoś chce wykorzystać popularność mojego bloga, to ok, ale to nie jest darmowy słup ogłoszeniowy jak myślą niektórzy :-) Generalnie staram się, aby 3 strony (czytelnicy, reklamodawcy i ja) były zadowolone.
OdpowiedzUsuńOstatnie zdanie powinno być domeną każdej współpracującej blogerki :)
UsuńAch te problemy blogerek współpracujących barterowo... :)
OdpowiedzUsuńWiele blogerek, które kiedyś czytałam z przyjemnością, teraz po prostu omijam bo widzę jak bardzo zmieniło je to, że nagle mają darmowe produkty, które zawsze recenzują pozytywnie. Szkoda tylko, że to nie jest właśnie szczere. Można to zauważyć jeśli kogoś czytamy długi czas. Nie wiem jak to określić, ale ja np zauważam też zmianę w wypowiedzi, inaczej formułowane zdania tak aby wiadomo było,że jest to swoista reklama produktu. Szczere opinie bardzo sobie cenię. Mając współprace z firmami zawsze stawiam warunki, ponieważ jedna firma potraktowała mnie dość olewająco, a kiedy moje opinie im nie pasowały, zerwali kontakt. Teraz robią konkursy na ambasadorki, które wychwalają pod niebiosa produkty. Tak nie powinno być.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że tak nie powinno być, ale jak widać nie tylko blogerzy bywają niepoważni, ale także producenci, którzy myślą, że ich produkty są tak wspaniałe, że każdego mogą za nie kupić.
UsuńNie ogarniam tego, po prostu nie ogarniam. Zewsząd atakują nas blogaski nastawione na pierdyriald gratisów, publikujących "rzetelne" opinie, bo 1 dniu testów, etc. Taki mamy zryty świat, że w każdej gałęzi biznesowej znajdą się tacy, którzy przez swoje poczynania będą psuli rynek.
OdpowiedzUsuńNo i najgorsze jest to, że po d. dostają ci, którzy chcą dobrze :)
UsuńJa uważam, że współprace nie są złe, ale właśnie do pewnego momentu. Sama przyjmuje współprace, ale kilka razy odmówiłam bo nie pasowały mi warunki postawione przez drugą stronę. Zanim się na coś zgodzę to staram się dokładnie poznać warunki na jakich ma być realizowana współpraca, to czy firma daje mi swobodę pisania recenzji i nigdy nie zgadzam się na pisanie pozytywnych opinii za kilka darmowych rzeczy. Dla mnie najważniejsza jest moja rzetelność i wiarygodność i nie chciałabym tego stracić. Niedawno zgodziłam się na współpracę z pewnym sklepem internetowym, która miała trwać przez cztery miesiące i w każdym miesiącu miałam dostawać paczkę, warunki były niby ok, ale błędem było to, że nie sprawdziłam dokładnie tego sklepu i opinii. W komentarzach pod postem pojawiło się wiele negatywnych opinii, miałam tez okazję wymienić kilka maili z blogerką, która z nimi współpracowała, a także sprawdziłam opinie w internecie. Tak w skrócie to sklep miał fatalną opinię i pełno negatywnych opinii o współpracach, dlatego postanowiłam ją zerwać. Zrecenzowałam to co było w pierwszej paczce, a z kolejnych zrezygnowałam. Nawet gdyby wszystko było ok, to jednak nie chciałam robić reklamy komuś kto nie traktował poważnie innych blogerów i nie wywiązywał się ze swoich zobowiązań. Uważam, że mój blog to nie jest słup reklamowy. Teraz dokładnie wszystko sprawdzam zanim się zgodzę. A o tym, że niektórzy biorą wszystko co popadnie to się nawet nie wypowiem bo to chore. Aż mi się przypomniały te cudowne recenzje kiełbasy i statuetek :D
OdpowiedzUsuńNo dokładnie, zastanawiać się nad tym zaczęłam już przy naszych rozmowach na wizażu na temat tych wszystkich pozytywek i tak dalej, śmiałyśmy się z tego, ale bądźmy szczerzy.. nie jest to zabawne.
UsuńJa po prostu więcej na taki blog nie wchodzę :)
OdpowiedzUsuńBloguję prawie 3 lata, mam listę ulubionych blogów, które czytam i tyle :)
No to jest oczywiste, że się na takie blogi nie wchodzi, ale nie zmienia to faktu, że one są.
UsuńI to jest właśnie najbardziej denerwujące - blogerki zdradzają same siebie. Firmy, które piszą do chyba nie patrzą już nawet ani na statystyki, ani na tematykę. Mój blog nie jest super popularny i obserwatorów też nie ma wielu, a propozycji dostaje na prawdę bardzo dużo ( co nie przestanie mnie zaskakiwać), ale co z tego jak zawsze czytam tą samą śpiewkę? Nikogo nie interesuje to, że używam określonego typu kosmetyków, proponują wszystko jak leci, rzeczy nie z mojej bajki. Mam ochotę tylko odpisać, czy w ogóle zapoznali się z tematyką jaką się zajmuję. Olewam. Dla paru darmowych produktów nie ma się co łasić, ani nerwów strzępić . No ale tak to już właśnie w większości przypadków jest - jak za darmoche to brać do oporu! :/
OdpowiedzUsuńWidocznie ja nie zasługuję na tak wielkie uznanie, bo nie dostaję prawie w ogóle ofert :P
UsuńNie ukrywam, że się cieszę z jednej strony ;P
Nie jest moim zadaniem oceniać, ja tu tylko piszę i czytam, niektóre recenzje mnie drażnią, więc nie wchodzę :D
OdpowiedzUsuńMam takie samo zdanie jak Ty...często gęsto tak czy inaczej taką "sponsorowaną" recenzję pozna się od razu...mnie denerwuje jeszcze kilka innych faktów, np. blogerki wyłudzające produkty od firm, czy nagabujące o współpracę, te uczestniczące w spotkaniach blogerskich nie żeby poznać inne koleżanki z naszego blogerskiego podwórka, ale żeby dostać paczuszkę z kosmetykami za darmo...albo gdy takiej paczuszki nie ma lub jest jakaś mała i symboliczna oczerniające organizatorów itp. Jak porównuję mentalność i "etykę" blogerską z czasów jak zaczynałam tę całą przygodę to aż mi się słąbo robi...gdy wróciłam niedawno po kilku dłuższych przerwach w blogowaniu i spojrzałam na ten cały światek z dystansem, z boku to stwierdziłam, że niezłe blogerskie bagienko nam tu powstało:]
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam blogować trochę ponad rok temu i na początku było całkiem inaczej... trochę mnie zastanawia dokąd to zmierza.
UsuńCzytelnicy widzą takie rzeczy i przestają czytać. Bo widać, kiedy ktoś coś pisze, bo chciał się podzielić odkrycie, napisać o ulubionym kosmetyku (czy nawet kiełbasie ;)), a kiedy jest to pisane ewidentnie za pudło korniszonów. Samo w sobie pisanie o czymś, co się dostało w zamian za taką recenzję nie jest złe, kiedy ocena jest uczciwa, a nie wierzę, że blogerki dostają same cuda na kiju. Jak nie można napisać nic złego o testowanym produkcie, to sorry, ale po co w ogóle te korniszony oferować/brać? ;)
OdpowiedzUsuńDobra, to ile kosztuje blogger? Kupiłabym jakiegoś, bo mi samej nie chce się pisać ;)
Jak widać całkiem niewiele, rzuć kilka kosmetyków, byle jakich.. albo próbek nawet i masz blogera! :D
UsuńZnam jednego bloga, ale nie pamiętam nazwy... Tam są kosmetyki, jedzenie i nawet płyn do podłóg.... Żal:-/
OdpowiedzUsuńblog niekoniecznie musi mieć tylko jedną tematykę. sama piszę o wszystkim, co mi wpadnie do głowy (oczywiście nie popadając w skrajności) ;) a co do blogów ''sprzedających się'' to mam takie samo zdanie jak autorka posta. szkoda, ze tak jest...
UsuńTrafnie to wszystko podsumowałaś. Mój blog jest o makijażu ale wszystko kupuję sama i puki co nie współpracuję z żadną firmą. Z mojego punktu widzenia taka współpraca wygląda zachęcająco, bo wiadomo darmowe kosmetyki. Ale czy oceniałabym produkt przychylniej tylko dlatego że go dostałam a nie kupiłam. Sama nie wiem? Raczej nie !
OdpowiedzUsuń