Pytałam Was na fejsbuczku o jakim zapachu chcielibyście dzisiaj przeczytać. Odpowiedzi nie uzyskałam, więc postanowiłam decyzję podjąć sama. W sumie pomógł mi mój kominek, który odpaliłam myśląc, że jest w nim jakiś stary wosk a okazało się, że w sumie był tam tylko na chwilę odpalony zapach Vanilla Satin. Z racji tego, że nie wyrzucę czegoś co jeszcze pachnie postanowiłam o nim napisać.
Kocham wanilię miłością wielką, ogromną i nieskończoną, na sam dźwięk słowa wanilia robi mi się cieplej, z tegoż powodu kupiłam ten wosk. Przez pierwsze kilka minut palenia czuję wanilię, delikatną, ciepłą i kremową. Wręcz się przy niej rozpływam. Szkoda, że trwa to dosłownie kilka minut, później pojawia się jakaś nuta, taka gryząca i trochę nie pasująca do całej kompozycji. Przełamuje tę słodycz i trochę niestety ją szpeci. Drażni mnie ona, gryzie w gardle.
Zapach jest bardzo intensywny, czuć go bardzo szybko, mocno i niezmiernie długo wisi w powietrzu. Dla wielbicieli tego zapachu na pewno jest to dużym plusem, dla mnie niestety nie. :-(
Wiem, że miłośniczek tego zapachu jest dużo, ja do nich niestety nie należę. Nie jest on odrażający jak na przykład Snow in love, ale nie zagości u mnie na długo (z resztą ponoć go wycofują).
Moje podsumowanie, ten wosk jest jak Miriam, wszystko pięknie a tu...
Na koniec przypominam o ankiecie, wypełniając ją pomożecie mi zebrać kilka informacji na temat mojego bloga, znajdziecie ją klikając TUTAJ.
Ściski gorące w ten chłodny wieczór! ;-*
a ja dzisiaj kupiłam black plum blossom i midnight oasis :)
OdpowiedzUsuńŚliwka jest cudowna :)
Usuńajjjj zmartwiłaś mnie, tyle się o nim dobrego nasłuchałam...
OdpowiedzUsuńMoże u Ciebie by się sprawdził :)
UsuńWłaśnie napisałam na blogu zdanie o tym zapachu - dla mnie jest świetny :)
OdpowiedzUsuńCo nos to opinia :)
UsuńMoże to zapach palącego się prześcieradła z satyny? :D
OdpowiedzUsuńO tym nie pomyślałam! :D
Usuńrozwaliło mnie to xD
OdpowiedzUsuńCo takiego? :o
UsuńAż chętnie bym powąchała:)
OdpowiedzUsuńJeszcze nic straconego! :)
Usuń