Postem o bardzo ciekawym, unikalnym kosmetyku, który jest irytujący jak żaden inny chyba. Mowa tutaj o galaretce do kąpieli od Lush'a.
Produkt ten zamknięty jest w maleńkim, zakręcanym słoiczku. Wygląda uroczo i uroczo też pachnie, akurat zapach jest jego największym atutem chyba. Moja galaretka miała zapach wiśni i kokosa. Zapach niepowtarzalny, bardzo przyjemny i słodki. Wydawałoby się, że kąpiel z tym specyfikiem to będzie sama przyjemność, no ale...
Po otworzeniu słoiczka naszym oczom ukazuje się... galaretka. Nic więcej chyba nie można powiedzieć o konsystencji tego kosmetyku. ;-)
Mogę dodać ewentualnie jeszcze to, że bardzo fajnie się pieni, szkoda tylko że nie podczas kąpieli.
Kąpiel z tym specyfikiem to horror! Rozpada się na kawałki, kruszy, brudzi, ucieka z ręki. Nie rozpuszcza się fajnie jak myślałam, że będzie. Nie wiem co mam więcej dodać. Powiem tylko tyle... przy częstotliwości z jaką wypada z rąk nie polecam używania tej galaretki żadnemu więźniowi.
Mieliście kiedyś ten produkt? Jak go oceniacie?
Do napisania...
Wasza Imp.