Naprawdę drobne zakupy!

Cześć!
Nie byłabym sobą gdybym nie wstąpiła do drogerii będąc gdzieś "na mieście" tak było i ostatnio. 
Nie miałam w planach kupować niczego szczególnego, po prostu wstąpiłam no i oczywiście znalazło się kilka rzeczy, które koniecznie mieć muszę. 

Tym razem zakupy były naprawdę drobne, zaledwie cztery sztuki a co to było? Tak pokrótce przedstawię moje nowe nabytki.

Peelingujący żel do mycia ciała z Farmony
Zauroczyła mnie butelka no i zapach, pięknie pachnie kawą, taką prawdziwą kawą, świeżo parzoną, cudo! 
Już raz go użyłam, nie mogłam się oprzeć i jestem zadowolona, na pewno będzie recenzja.

Osuszacz lakieru o zapachu kokosowym z Sensique. Nie wyobrażam sobie malowania pazurków bez wysuszacza, miałam już dwa o których pewnie napiszę recenzję.
Jak będzie sprawował się ten? To się okaże, póki co potwierdzam, pachnie kokosem! Pięknie pachnie kokosem.

Oczywiście nie obeszłoby się bez nowego lakieru do paznokci. Postawiłam na Essence, chociaż nie jestem przekonana do lakierów z tej firmy, ale może ten akurat będzie w porządku.
Kolor na tym zdjęciu mocno przekłamany, jest ciemniejszy. Zdecydowanie lepiej jego kolor oddaje pierwsze zdjęcie. 

No i ostatni zakup. Dwufazowa odżywka do włosów z olejkiem arganowym. 
Moje włosy zdecydowanie potrzebują pomocy, są przesuszone i zniszczone, może ta odżywka da sobie z nimi radę? Miejmy nadzieję.

A jak tam u Was ostatnio z zakupami? Miałyście któryś z wyżej wymienionych kosmetyków?
Pozdrawiam!

Książki, po które najchętniej sięgam

 Dzień dobry!
Dzisiaj post trochę inny niż te, które już pojawiały się na blogu, mianowicie dzisiaj opowiem troszkę o książkach, a raczej o gatunkach książek, które lubię czytać najbardziej.


Ostatnio czytam coraz mniej, nie wiem czy to z braku czasu, czy to z braku chęci, chyba bardziej ostatnio to drugie, ale nie zmienia to faktu, że od kilku lat mam taki swój typ książek, które interesują mnie najbardziej. 
Wiele osób wciągnęła fantastyka, bo to coś innego, coś co pozwala oderwać się od rzeczywistości, bo w końcu to właśnie książka powinna robić, a ja? Ja nie uciekam od rzeczywistości, ja się w nią zagłębiam jeszcze bardziej, zagłębiam się w rzeczy, które nie są ani łatwe, ani lekkie ani przyjemne. Więc co czytam?
Czytam książki o życiu, o problemach, o szarej, brudnej rzeczywistości, którą nie każdy widzi, którą nie każdy chce widzieć, o której nie każdy chce słyszeć, ale ja chcę i czytam i poznaję, utożsamiam się z tymi osobami, z osobami które mają problem znacznie większy niż tysiące "normalnych" osób, z osobami, które niejednokrotnie same wpakowały się w to w czym tkwią. 
Czytam książki zwłaszcza o nałogach, o narkomanii, o alkoholizmie, o problemach społecznych, o przemocy, głównie wśród młodych ludzi. Jednym z moich ulubionych autorów książek tego typu jest Jan Paweł Krasnodębski.
Trochę ich już za sobą mam a ile jeszcze przede mną?

Oczywiście nie jest to jedyny gatunek książek po jaki sięgam z przyjemnością, bardzo lubię też literaturę grozy w której przoduje u mnie oczywiście król gatunku, Stephen King, ulubiona książka autora? Chyba Mgła no i może Worek kości, wszystkie książki są na poziomie, jedne czyta się lepiej, inne gorzej, ale nie ma dla mnie takiej, której nie da się przeczytać w ogóle. 

Lubię też książki Paulo Coelho,  chociaż coraz częściej widzę niezbyt przychylne opinie na temat jego książek, to ja sięgałam po większość z nich już kilkakrotnie i pewnie sięgnę jeszcze nie raz.

Interesuję się trochę historią z II WŚ więc i takich książek trochę przeczytałam, głównie interesują mnie wydarzenia z obozów koncentracyjnych więc sięgałam także po książki o takiej tematyce.

Czego nie lubię? Książek typu Władca Pierścieni, dla mnie jest to nie do przejścia.
Odpadam po kilku stronach, nie wiem czy źle się do tego nastawiam czy w czym rzecz, ale nie umiem, filmu z resztą też nie obejrzałam i obejrzeć nie będę w stanie.

Książek mam dużo, ale niekonieczne są to książki które da się poczytać, mam bardzo dużo słowników, encyklopedii etc, no i lektury, wiadomo.

No i to by było na tyle, rozpisałam się trochę, pewnie mało kto będzie w stanie przeczytać, ale jeśli ktoś się zdecyduje to dziękuję! 

Kilka moich ulubionych książek.
A Wy, jakie książki lubicie? Podzielacie mój gust czy macie całkiem odmienny?
Pozdrawiam!

Ziaja, Rebuild Odbudowa skóry, Krem 'Reduktor rozstępów'- to działa!



Dzień dobry!
Trochę mnie nie było, ale rehabilituję się i wracam, nie mam pomysłu na żadną inną notkę więc znów przybywam z recenzją, tym razem będzie to:
Ziaja, Rebuild Odbudowa skóry, Krem 'Reduktor rozstępów'
 Jak pewnie wiele kobiet w różnym wieku mam problem z rozstępami, najbardziej dotkniętym przez nie miejscem jest mój brzuch, pojawiają się też na piersiach i na rękach. 
Zakupiłam ten krem z myślą, że może coś uda się zdziałać i..? Coś się udało.

Jeśli chodzi o skład, to niewiele mogę powiedzieć (postaram się to nadrobić), przedstawiam go wam, bo pewnie bardziej się orientujecie o co chodzi.

Konsystencja dla mnie jest bardzo dobra, lekka, ładnie się rozsmarowuje i szybko wchłania. 

- zapach, dla mnie jest obłędny
- skuteczność, znacznie zredukował rozstępy na rękach i piersiach, na brzuchu jedynie minimalnie je rozjaśnił, i to dopiero 3 tygodnie kuracji!
- konsystencja, bardzo łatwo się go rozprowadza, szybko się wchłania
- daje lekkie uczucie chłodu, które ja wprost uwielbiam

- wydajność, bardzo szybko się zużywa
- cena, kosztuje 18zł i starcza na niecałe 3 tygodnie

Miałyście jakieś kosmetyki z "czarnej serii" Ziaji? Jak się sprawdziły?
Dziękuję za każdy komentarz i za każde dodanie do obserwowanych. 
Pozdrawiam!

Dream Matte Mousse- stały bywalec mojej kosmetyczki!

 
Witam się w ten piękny piątkowy wieczór i przybywam do Was z recenzją podkładu, który już od dawna zajął szczególne miejsce w mojej kosmetyczce, mowa oczywiście o Dream Matte Mousse od Maybelline.
Z góry przepraszam za uniedogodnienia w postaci zdjęć mojej twarzy, ale skoro recenzja podkładu to recenzja podkładu!

Cudeńko zamknięte jest w słoiczku i pojemności 18ml, po jego otwarciu ukazuje nam się piękny, puszysty produkt.

Konsystencją przypomina mi piankowe desery i dokładnie tak wygląda. 

Delikatna pianka cudownie otula naszą twarz, kryjąc wszystkie niedoskonałości jednocześnie nie zatykając i nie tworząc efektu maski. 

- konsystencja, dla mnie idealna
- wydajność, co prawda używam podkładu kilka razy w miesiącu, ale jeden słoiczek wystarcza mi na około rok
- krycie, nie za mocne, nie za słabe czyli takie jak ma być
- matowienie, cudownie matuje, twarz nie świeci się ani trochę
- trwałość, wytrzymuje w stanie pierwotnym na twarzy około 8 godzin 

- cena, chociaż nie wiem czy to taki całkowity minus, około 44zł to jego cena regularna, ale jak pisałam jest bardzo wydajny
-delikatnie podkreśla suche skórki

No i efekt. 
Zdjęcie przed i po nałożeniu podkładu 

 Jaki jest Wasz ulubiony podkład? Miałyście kontakt z Dream Matte Mousse? A może z innymi podkładami Maybelline? 
Dziękuję za wszystkie komentarze. 
Pozdrawiam i do następnego razu!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...