Cześć.
Od razu powiem, że nie lubię takich notek, źle mi się pisze negatywne opinie, nigdy nie wiem jak napisać i co napisać żeby ująć to co chcę i by nie brzmiało to zbyt groźnie.
O Jantarze słyszała chyba każda z Was, jedne miały i sobie chwalą, inne nie odczuły różnice a inne.. No właśnie a inne tak jak ja zamiast mnóstwa nowych i silnych włosów otrzymały na głowie jesień średniowiecza.
Niestety ja należę do tej trzeciej grupy nad czym bardzo ubolewam i czego skutki odczuwam do dzisiaj, chociaż we wcierkę zaopatrzyłam się już kilka miesięcy temu.
Zacznijmy od początku...
O Jantarze naczytałam się tyle dobrego, że marzyłam by gdzieś go dorwać, chodziłam, szukałam i w końcu znalazłam. Jako początkująca włosomaniaczka byłam zachwycona, że i ja będę mogła ten cud kosmetyczny wypróbować.
Zaczęłam od razu pierwszego dnia, wtarłam preparat w skórę głowy i delikatnie we włosy. Pachniał pięknie. Wieczorem po nałożeniu zaczęła swędzieć mnie skóra głowy, więc najzwyczajniej w świecie poszłam ją umyć, na godzinę, dwie po myciu swędzenie ustało.
Niczego jeszcze nie świadoma drugiego dnia także wtarłam Jantar w skórę i we włosy jak dnia poprzedniego. Po jakimś czasie głowa znów zaczęła swędzieć, zorientowałam się o co może chodzić, ale nie do końca. Znów umyłam włosy. Swędzenie zniknęło na jakiś czas, ale pojawiło się znowu a do tego z głowy zaczęły sypać mi się delikatne płatki łupieżu.
Przekonana, że problem tkwi we mnie, a mianowicie, że daję preparatu za dużo następnego dałam już mniej, tylko na skórę głowy we włosy go nie wcierałam.
To co zobaczyłam na następny dzień po prostu mnie przeraziło. W okolicach czoła, uszu i na całej owłosionej części głowy pojawiły mi się czerwone placki, swędzące jak diabli w dodatku łupież się nasilił i z małych płatków zaczęły robić się wielkie płaty.
W związku z tym, że swędziało niemiłosiernie zaczęłam się drapać, co spowodowało ogromne rany, zwłaszcza w okolicach czoła i na samym czubku głowy. A to wszystko po trzech użyciach.
Pieczenie, ból, rany, krew. Mycie głowy czy nałożenie jakiegokolwiek kosmetyku graniczyło z cudem, bo skóra po prostu bolała!
Odstawiłam na dwa tygodnie, skóra głowy się wygoiła jednak swędzenie i łupież pozostały.
Postanowiłam dać mu ostatnią szansę, wtarłam go znów w skórę głowy i nie musiałam długo czekać na "efekt" momentalny wzrost swędzenia o 200%.
Po tym miałam już serdecznie dość. Łupież wyleczyłam dopiero około 3 tygodni temu i to jeszcze nie na 100%. Małe płatki od czasu do czasu się pojawią, ale nie ma porównania z tym co było bezpośrednio po użyciu.
Pojawiło się co prawda sporo nowych włosów, ale co z tego skoro poprzez łupież, który był skutkiem preparatu drugie tyle włosów mi wypadło.
Bardzo żałuję, że nie miałam okazji wypróbować starej wersji Jantaru, może teraz pisałabym notkę pochwalną?
Czytałam, że nie jestem odosobnionym przypadkiem. Wiem, że kilka innych dziewczyn także miało okropny problem po Jantarze. Szkoda.
A Wy miałyście kontakt z tym produktem? Mam nadzieję, że u Was spisał się lepiej.
Pozdrawiam i życzę samych dobrych kosmetyków.
No super, a ja Jantara zamówiłam w piątek, bo uznałam, że może to wzmocni moje włosy :)
OdpowiedzUsuńUżywałam tej wcierki, ale nie miałam żadnych problemów... może jesteś uczulona na jakiś składnik?
OdpowiedzUsuńNo właśnie może jesteś uczulona? Pełno tam ekstraktów roślinnych i innych składników. Szkoda, że tak u Ciebie zadziałał. U mnie przyrost 2,5 cm i wysyp baby hair...
UsuńMiałam i dla mnie kit, nie zadziałał kompletnie :)
OdpowiedzUsuńTakże byłam skuszona i jak dorwałam Jantar podczas wyjazdu do Krakowa to już nawet sam wyjazd nie był tak podniecający jak fakt, że wreszcie udało mi się dorwac to "cudo". Zużyłam może z 1/3 buteleczki i widziałam jakieś efekty, ale skalp zaczął swędzieć i wolałam nie ryzykować... Pozbyłam się :)
OdpowiedzUsuńU mnie tak samo, włosów przybyło sle glowa strasznie zaczęła swędzieć, nic przyjemnego. ..niech już wolniej rosną ale bez ciągłego drapania się po głowie :-)
UsuńU mnie Jantar sprawdził się bardzo dobrze, a wersję ze starym składem czasem można spotkać na all :)
OdpowiedzUsuńJa miałam podobne wrażenia z mgiełka Marion z malinowym octem- wszyscy tak chwalili tą serię, a ja jakoś nie byłam nia zachwycona. Co prawda nie miałam po niej takich problemów...ale nie dawała absolutnie ŻADNYCH efektów -.-
OdpowiedzUsuńJa jestem jedną tych osób, u której jantar też się nie sprawdził. To samo, co u Ciebie - po 3 użyciach swędzenie,łupież,strupki. NIe chcę nawet o nim pamiętać...
OdpowiedzUsuńPlanowałam jego zakup bo tyle osób zachwalało że to taki cud ale teraz chyba jednak zrezygnuję bo moja skóra głowy jest dosyć kapryśna i bałabym się podobnej reakcji jak u ciebie.
OdpowiedzUsuńMyślę, że po prostu jesteś uczulona na składnik jantaru. A coś jeszcze wywołuje u Ciebie podobny efekt? Próbowałaś się zastanowić, który konkretnie składnik ci taką krzywdę robi?
OdpowiedzUsuńMyślę, że jesteś uczulona na któryś składnik. Unikaj go !
OdpowiedzUsuńMi od tej wcierki włosy wypadały ;/
OdpowiedzUsuńMoje zdanie znasz na temat tego paskudztwa :D Włosy mi się sypały. Co więcej, po innej wcierce (za 200zł) sypią mi się do teraz, a łupieżu nie mogę się pozbyć już miesiąc.... coś jest na rzeczy!
OdpowiedzUsuńMiałam Jantar i objawy jak u Ciebie - swędzenie głowy i łupież. Teraz sobie stoi ten Jantar u mnie w szafce i czeka na zbawienie, bo nie mam ochoty go używać.
OdpowiedzUsuńJak już dziewczyny pisały, najprawdopodobniej masz uczulenie na któryś ze składników. Szkoda :( Ale sama reakcja masakryczna, współczuję.
OdpowiedzUsuńMiałam dokładnie to samo, Karolina! :((
OdpowiedzUsuńNie próbowałam, ale chętnie bym to zrobiła. Szkoda, że u ciebie się nie sprawdził. Nie chcesz może się go pozbyć? :>
OdpowiedzUsuńU mnie stara i nowa wersja działa tak samo i działa bardzo dobrze - włosy widocznie rosną szybciej.
OdpowiedzUsuńJesu nie mogę czytać takich notek, brr! :( dobrze, że już najgorsze za Tobą :*
OdpowiedzUsuńNa pewno nie kupię, zbyt wielu osobom wyrządził więcej szkody niż pożytku. Wolę jednak moje wypróbowane drożdże ;)
Ja nie miałam na szczęście aż takich problemów z tą wcierką,ale też nie używalam jej dość regularnie,by zauważyć jakieś pozytywne efekty.
OdpowiedzUsuńOwszem o Jantarze czytałam bardzo dużo jednak na własnej skórze go jeszcze nie używałam :D
OdpowiedzUsuńNie miałam tego i po tej opinii się pewnie nie skuszę, sama borykam się jeszcze z problemem łupieżu po ostatnim szamponie bo mam skórę głowy wrażliwą i wolę nie ryzykować.
OdpowiedzUsuńOjej kurcze to współczuję :( nie miałam z nim do czynienia. Stosowałam tylko wodę brzozową do wcierania z Isany i z Seboradinu chyba czarna rzepa i nic po żadnym nie miałam negatywnego *poza zapachem Seboradin*. Lepiej nie ryzykuj więcej :)
OdpowiedzUsuńBardzo mało fajnie...Szczerze współczuję bo wiem jak łatwo nabawić się jakiś problemów a jak trudno wyjść na prostą.
OdpowiedzUsuńPo 3 razach i taki efekt ?!!? Jestem w szoku, serio !
OdpowiedzUsuńA ja czekam na twój powrót do naszej panokciowej zabawy ! :D
Usuńsłyszałam o nim często i dużo. No i same dobre rzeczy, zaskoczona jestem Twoją recenzją. Sama miałam w planach się nad nim zastanowić, ale już mi przeszło. Nie zamierzam ryzykować, nawet jeśli takie przypadki jak Twój to tylko 1 %. Powodzenia w leczeniu i wywal ten specyfik! :)
OdpowiedzUsuńObserwuję i w wolnej chwili zapraszam do siebie:) www.patishome93.blogspot.com
Buziaki :*
Twoje objawy brzmią dokładnie jak moje! Swędząca i czerwona skóra, a drapanie powodowało krawawe rany.. Do tego mnóstwo osypującej się suchej skóry głowy, na włosach miałam białe płaty.. w życiu nie pomyślałabym, że to przez Jantar, ale teraz zaczęłam się zastanawiać... odstawiłam produkt jakiś czas temu, ale problem nadal pozostał i walczę z nim wcierając nawilżające emulsje na skóre głowy.. Szkoda, bo mam w zapasie 2 buteleczki Jantaru..
OdpowiedzUsuńmoże pasowałoby nawilżać skórę głowę a nie tyko ja wysuszać
OdpowiedzUsuńwedług mnie sama sobie zaszkodziłaś a nie winą był ten produkt
moja skóra głowy np nie lubi wcierek i ich nie stosuję bo to wywołuje niepotrzebne swędzenie
Pewnie uczula Cię jakiś składnik. Sprawdź, czy niektóre składniki nie występują w innych produktach, które tak na Ciebie działają i będziesz wiedziała, jakiego składnika unikać.
OdpowiedzUsuńSama też mam alergie kontaktowe, ale odkąd wiem, czego unikać, jest super. :-)
Jeśli skóra zaczyna swędzieć po zastosowaniu kosmetyku, to prawdopodobnie wskazuje to na alergię. Wtedy nie ma co "wytrzymywać" tylko od razu zmyć, a potem zrobić próbę uczuleniową np. w zgięciu łokcia albo w ogóle odstawić.
U mnie Jantar nic nie zrobił, za to Joanna Czarna Rzepa spodowowała łupież i przetłuszczanie... :(
OdpowiedzUsuńU mnie wszystkie kosmetyki z czarną rzepą to powodują...
Usuńzawsze słyszałam same pozytywne opinie a tu takie szkody. Masakra
OdpowiedzUsuńSzkoda, że u Ciebie się nie sprawdził. Ja nie miałam okazji wypróbować jeszcze tej wcierki. Używam Radical i jestem zadowolona. :)
OdpowiedzUsuńU mnie Jantar się dość fajnie sprawdził. Może odrobinę szybciej przetłuszczały mi się włosy, ale było ok :)
OdpowiedzUsuńJa używałam starej wersji Jantaru i byłam bardzo zadowolona. W domu mam też tą nową, ale na razie czeka na swoją kolej. Chyba po nią sięgnę i sprawdzę czy na mnie też tak źle zadziała.
OdpowiedzUsuńO matko! Po tylu pozytywnych recenzjach to jest jedna z pierwszych przeze mnie napotkanych tak negatywnych! Sama też kupiłam Jantar i stanęłam w połowie buteleczki. Pojawiło się kilka nowych włosów jednak wcierka również wywoływała u mnie swędzenie głowy a włosy się masakrycznie przetłuszczały dlatego przestałam jej używać.
OdpowiedzUsuńJantar stosowałam `chwilę` ale jakoś nie pomagał i odstawiłam :) chyba dobrze, czytając co się stało u Ciebie..
OdpowiedzUsuńJa nie wiem o co chodzi a tym Jantarem. Stosowałam jakiś miesiąc i zaobserwowałam dwie rzeczy:
OdpowiedzUsuń- na skórze głowy pojawiły się bardzo bolące krostki, ni to pryszcze, ni to gule, takie nie wiadomo co, ale boli jak diabli,
- nadmierne wypadanie włosów - wiem, że wiosna i mają prawo, ale jak tylko odstawiłam na chwilę, to i gule znikają i włosy nie lecą.
Dałam mu drugą szansę i jest to samo - znowu włosy wychodzą i kolejne krostki. Nie wiem od czego to, raczej nie jestem podatna na uczulenia. Coś z nim jest nie tak. Pozostała pielęgnacja bez zmian, więc to Jantar jest winien :(
U mnie, u moich koleżanek i u mojej fryzjerki Jantar się sprawdził :-) Wszystkie polecamy go dalej ;-)
OdpowiedzUsuńJa to ma dziś po szamponie Jantar :/ Kiedyś miałam odżywkę, ale nic u mnie nie robiła (ani na plus ani na minus), więc postanowiłam dać szansę szamponowi i objawy mam identyczne, jak opisujesz...
OdpowiedzUsuńStosowałam Jantar przez rok,wcieralam po umyciu na wilgotne włosy,długo były świeże i super zgestnialy,niestety nabawilam się takiego lupiezu że nawet ketokonaxol nie pomaga.
OdpowiedzUsuńCo prawda czerwonych plam nie miałam na głowie, ale łupież był nie do opisania... ale w tamtym wypadku Nizoral po jednym użyciu pomógł :)
OdpowiedzUsuńja po tej wcierce mam taki lupiez ze nie moge odroznic czy snieg pada
OdpowiedzUsuńTaka reakcja nastąpiła pewnie przez nadwrażliwość na któryś ze składników. Przy odżywce pewnie skończyłoby się na lekkim podrażnieniu. Ale tutaj kosmetyk był wcierany w skórę, więc reakcja miała większe nasilenie.
OdpowiedzUsuńNiedługo planuję przetestowac wcierkę, bo też dużo się naczytałam.
mam nadzieję, że nie mam uczulenia! :o ;P
_____________________________
simplyabouthair.com
Blog o włosach i fryzjerstwie
Szampon użyty 5 razy wcierka 2 razy i mam to samo.. Straszne swędzenie juz po. pierwszym razie.. ale myślałam że to od nowej odżywki Garnier..
OdpowiedzUsuń